Warszawa,
29
stycznia
2009
|
00:00
Europe/Amsterdam

Wolimy inwestować niż walczyć w sądzie

Jorgen Tang-Jensen - dyrektor generalny Grupy Velux na temat konfilktu z firmą Fakro rozmawiał z Beatą Drewnowska z dziennika Rzeczpospolita. "Nie jest dla nas zrozumiałe, dlaczego nasz konkurent, zamiast podnosić jakość swoich produktów i usług, koncentruje się na podważaniu naszego dobrego wizerunku i rozsiewaniu plotek" - mówi Jorgen Tang-Jensen, dyrektor generalny grupy Velux
 
Rz: Firma Fakro wielokrotnie powtarzała, że gdyby nie działania Velux, miałaby znacznie mocniejszą pozycję w Europie Zachodniej niż obecnie.

Jorgen Tang–Jensen: Nie jest dla nas zrozumiałe, dlaczego nasz konkurent, zamiast podnosić jakość swoich produktów i usług, koncentruje się na podważaniu naszego dobrego wizerunku i rozsiewaniu nieprawdziwych plotek. Dzieje się to w czasie, gdy w Niemczech prowadzone są przeciwko niemu procesy o naruszenie patentów, do których mamy prawa w kilku państwach. Warto dodać, że w Polsce i Niemczech firma ta zmuszona została także do wycofania swoich broszur, gdyż zawierały nieprawdziwe informacje o jej produktach.

O oskarżeniu Velux przez Fakro głośno zrobiło się w połowie 2008 r. Kiedy o zarzutach dowiedział się Velux?
O tym, że zdaniem naszego polskiego konkurenta wykorzystujemy swoją silną pozycję rynkową, usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2006 r. Rok później dowiedzieliśmy się, że niektórzy z naszych klientów zostali poproszeni przez przedstawicieli Komisji Europejskiej zajmujących się ochroną konkurencji o udzielenie wyjaśnień. Nieco później przedstawiciele ci skontaktowali się z nami i poprosili o wypełnienie szczegółowego kwestionariusza. W odpowiedzi przesłaliśmy dokładne informacje dotyczące naszej firmy z ostatnich pięciu lat. W lipcu 2008 r. firma Fakro przekazała do mediów bardzo niekorzystne informacje na temat Velux. Wiedząc, że służby unijne prowadzą śledztwo, nie wdawaliśmy się w publiczne dyskusje z naszym konkurentem. We wrześniu 2008 r. Komisja Europejska przeprowadziła serię niezapowiedzianych kontroli, a następnie w styczniu 2009 r. zamknęła sprawę. Pokazuje to, że nie naruszyliśmy prawa.

Fakro przyznaje, że dziwi go, iż Bruksela zamknęła sprawę bez podania uzasadnienia. Według nas natomiast zastanawiające jest to, co sądzi Komisja Europejska o informacjach umieszczonych na stronie internetowej tej firmy w odniesieniu do oficjalnego komunikatu służb unijnych. Napisała bowiem, że jeżeli postawa Velux nie ulegnie zmianie, złoży oficjalną skargę. W Danii mamy powiedzenie pasujące do tej sytuacji: każdy złodziej uważa, że wszyscy kradną.

Czy Velux rozważa wytoczenie Fakro procesu?

Bierzemy pod uwagę różne możliwości. Nie wykluczamy także wejścia na drogę sądową. Uważamy jednak, że korzystniejsze od koncentrowania się na walce w sądzie czy w mediach jest dla firmy skupienie się na podnoszeniu jakości naszych usług i produktów. Chcemy, również w Polsce, w dalszym ciągu rozwijać naszą sprzedaż i zwiększać ofertę produktów oraz kontynuować działalność dobroczynną prowadzoną przez Fundację Velux.

Czy można oszacować straty, które poniósł Velux z powodu zarzutów stawianych przez Fakro?

Nie zauważyliśmy, aby z tego powodu spadła nam sprzedaż. Nie obawiamy się, że sprawa ta wpłynęła na podejście klientów do decyzji zakupowych. Jesteśmy pewni, że na całym świecie kupujący okna kierują się przede wszystkim jakością i ceną produktu oraz poziomem usług.

- rozmawiała Beata Drewnowska

 

 

 

 

 

Źródło: Rzeczpospolita, 29.01.2009
 
 
Dodatkowych informacji udziela:
Agnieszka Kamińska
PR Manager, VELUX Polska
tel.: (22) 33 77 053
e-mail: Agnieszka.Kaminska@velux.com